NA_ŻARTY

Connesso: 09/10/2017
Szu­kam Cię -- a gdy Cię wi­dzę uda­ję, że Cię nie wi­dzę. K.P-T.
Punti518più
Prossimo livello: 
Punti necessari: 482
Ultima partita
1000 HD

1000 HD

1000 HD
16 ore fa

Attività di gioco

1000 HD

1000 HD

VittoriePunteggio
16533913,24
1000 (Mille)

1000 (Mille)

VittorieChip Vinte
23211,18 bil

Regali

Regali: 44

Qualcosa su di me

Interessi
https://youtu.be/q2wcFDOPJ1M
https://youtu.be/dmJ8G0bvdR8
Film preferiti
https://youtu.be/x6V_c7FepYk?list=RDAex0sA-bYaU
Le cose che mi piacciono
Eviva l'arte!
Autor: Kazimierz Przerwa-Tetmajer


Evi­va l'ar­te! Czło­wiek zgi­nąć musi -
cóż, kto pie­nię­dzy nie ma, jest pa­ria­sem,
nę­dza po­ry­wa za gar­dło i dusi -
zgi­nąć, to zgi­nąć jak pies, a tym­cza­sem,
choć ży­cie na­sze splu­nię­cia nie­war­te:
Evi­va l'ar­te!

Evi­va l'ar­te! Nie­chaj pa­sie brzu­chy
nędz­ny fi­li­strów na­ród! My, ar­ty­ści,
my, któ­rym czę­sto na chleb brak­nie su­chy,
my, do je­sien­nych tak po­dob­ni li­ści,
i tak wy­krzyk­niem; gdy wszyst­ko nic war­te,
Evi­va l'ar­te!

Evi­va l'ar­te! Duma na­szym bo­giem,
sła­wa nam słoń­cem, nam, kró­lom bez zie­mi,
mo­że­my z gło­du sko­nać gdzieś pod pro­giem,
ale jak orły z skrzy­dły zła­ma­ne­mi -
więc na­przód! Cóż jest prócz sła­wy co war­te?
Evi­va l'ar­te!

Evi­va l'ar­te! W pier­siach na­szych pło­ną
ognie przez Boga sa­me­go wło­żo­ne:
więc pa­trzym na tłum z gło­wą pod­nie­sio­ną,
lau­rów za zło­tą nie damy ko­ro­nę,
i cho­ciaż ży­cie na­sze nic nie­war­te:
Evi­va l'ar­te!

https://youtu.be/KjV0OCtWuW0?list=RDKjV0OCtWuW0
Ironia
Autor: Kazimierz Przerwa-Tetmajer

Na każ­dym miej­scu i o każ­dej do­bie
by­łam i będę przy to­bie:
każ­dą myśl two­ją, każ­dą chęć twą tru­ję,
każ­dy twój po­ryw, każ­dy czyn twój psu­ję,
je­stem twą klą­twą, twą klę­ską ży­wo­ta
i nic cię ni­g­dy nie wy­rwie z mej ręki;
ni­czym jest stra­ta, ucisk i zgry­zo­ta
wo­bec strasz­li­wej mej męki.

Co­kol­wiek czu­jesz, cze­go­kol­wiek żą­dasz,
wszę­dzie twarz moją oglą­dasz.
Mi­łość, bra­ter­stwo, po­świę­ce­nie, wia­ra,
szla­chet­ne mę­stwo i czy­sta ofia­ra:
wszyst­ko, co du­szy zo­wie się wznio­sło­ścią,
ja moim strasz­nym na­zna­czam ci pięt­nem,
i co ci mia­ło zda­wać się Pięk­no­ścią,
sta­je się brzyd­kiem i wstręt­nem.

W wła­snej isto­cie twej od uro­dze­nia
źró­dło mo­je­go ist­nie­nia.
Bez żad­nej winy ni za jaką karą
sta­łeś się moim łu­pem i ofia­rą.
Nie­win­nie cier­pisz, z Ta­jem­ni­czej Woli,
z Woli, co rzą­dzi lo­sa­mi czło­wie­ka;
wieś?, że cię z rąk mych śmierć kie­dyś wy­zwo­li,
lecz nie wiesz, co za nią cze­ka?

Tak na­wet z two­jej go­dzi­ny śmier­tel­nej
mój śmiech wy­zie­ra pie­kiel­ny.
Jak zwie­rzę, węża cza­ro­wa­ne wzro­kiem,
nie mo­żesz skryć się przed moim wi­do­kiem;
na du­szy two­jej leżę cięż­kim gła­zem,
jak szty­let szpon mój w ser­cu cie­bie boli:
bez­skrzy­dłym pta­kiem i skrzy­dla­tym pła­zem
z mo­jej na­zy­wasz się woli.

I sam dla sie­bie je­steś po­śmie­wi­skiem,
lo­sów już bę­dąc igrzy­skiem.
Naj­sroż­szą męką, jaka cię na­wie­dza,
jest twa świa­do­mość, two­ja sa­mo­wie­dza.
Znasz się, znasz los twój i wiesz, że bez winy
cier­pisz z prze­kleń­stwa swe­go Prze­zna­cze­nia -
je­stem przy to­bie od pierw­szej go­dzi­ny
twe­go ziem­skie­go ist­nie­nia.

Last visits

Visite totali: 46793
14 ore fa
16 ore fa
16 ore fa
18 ore fa
20 ore fa
21 ore fa
21 ore fa
21 ore fa
21 ore fa

Muro