Jak powszechnie wiadomo aby osiągnąć sukces w dziedzinie należy wierzyć i się starać. Bez starań i wiary w swoje możliwości osiągniecie celu kończy się fiaskiem. Są różne drogi, niektórzy zamykają się w swoich pracowaniach unikając wszystkiego co by mogło ich rozproszyć. Niektórzy zaś odkrywcy wręcz przeciwnie, zamiast zamykać się, otwierali swój umysł na innych w celu inspiracji. Medytujący asceta, samotny wojownik, wilk stepowy kontra arabski kupiec. Jak wiele dziedzin tak wiele metod. Jednak to jednostki wybitne, często nieodnajdujące się w społeczeństwie są prekursorami wielkich odkryć. Nasuwa się pytanie, która droga rozwoju jest tą ogólnie pojętą lepszą? Samotność i wytrwałość, czy wspólna praca szeroko pojętych grup

Mieszko1
Świadomy "masochizm" (terapia bólem)
Witajcie.
Chciałbym w skrócie przedstawić jak można wyjść z każdej sytuacji. Złe samopoczucie, bieda, to niema znaczenia. Jest tylko jedno ograniczenie, Twoje materialne ciało. Jeśli szwankuje ciało to samoistnie cały człowiek szwankuje. Nawet jego psychika staje się krucha. Niestety wiele osób wmawia sobie różne choroby i na siłę mówi "to nie dla mnie bo mnie boli mały palec u nogi". Jeśli jesteś konsekwentny, posiadasz wystarczającą dyscyplinę. Możesz wszytko.
Ciągły trening nadaje życiu sens. Masz cel którego w życiu pragniesz, stajesz się lepszy. Patrzysz w lustro i widzisz greckiego herosa. Jest wiele wyrzeczeń, nie każdy jest wystarczająco silny aby ich dotrzymać. Czujesz jakbyś progresował z każdym dniem. Niema miejsca na narzekanie, nudę, brak chęci do działania. Wszystkie problemy stawiasz na bok, numerem jeden stajesz się Ty i sztanga naprzeciwko. Jesteś ze stali, dasz radę jeszcze jedno powtórzenie. Dasz radę wszystko.
Życie niby monotonne, aspołeczne, ale skupione na wysokich wartościach. Biegasz, grasz w kosza, urządzasz długie spacery, podnosisz ciężary, raz w tygodniu korzystasz z sauny i pływasz w basenie. Dbasz o zdrową dietę, gotujesz wyśmienite dania, planujesz każdy dzień. Mimo pracy, znajdujesz na wszytko czas.
Jeśli masz dwie ręce i dwie nogi. Nie chorujesz na raka i ogólnie jesteś zdolny do fizycznego wysiłku. To każde złe samopoczucie możesz zamienić na serię pompek na podłodze. Nie musisz tego robić na perskich dywanach, wystarczy kawałek miejsca i już możesz czynić postępy. Niema narzekania, chorób psychicznych, czarnych myśli i poczucia się gorszym. Jesteś Ty i Twoje nieograniczone możliwości.
Następnego dnia czujesz ból. Bolą mięśnie, boli więc żyjesz. Wczorajszy dzień nie był życiem rośliny, tylko drapieżnika, możesz być z siebie dumny.
Ciekawe tematy...
Przechodzimy obok ludzi na co dzień, lecz nie zawsze są to osoby czyste i pachnące. Ba nawet bardzo często pod wpływem alkoholu bądź w stanie pożądania upragnionego trunku. Tak, mowa o naszych polskich menelach czy tam żulach. Jak zwał tak zwał. Jak uważacie, ilu takich typowych przedstawicieli nizin społeczeństwa żyje sobie na dzień dzisiejszy w Polsce?