biszk0pcik

 
Adăugat: 10.07.2009
Może nie jestem idealna ,ale doskonale sobie z tym radze:))
Puncte139mai mult
Nivelul următor: 
Puncte necesare: 61
Ultimul joc jucat
Mahjong Gate

Mahjong Gate

Mahjong Gate
78 zile în urma

metoda na "przyjaciela"

Nie znosze klamstwa ...wyczuwam na odlglosc...

Pisze zeby powiedziec niektorym co moga sie spodziewac.Gram sobie wczoraj w pokerka,nagle na priv pisze do mnie ^Kocica^ - nie znam  nicku ,ale ten ktos mi sugeruje ze  jest moim znajomym z netu ..wszystko mniej wiecej sie zgadza,ze jest chwilowo na nicku chrzesnicy,i ze nie pamieta hasła do tego swojego nicku,i ze wyjatkowo   tak.Troszke podpytałam  i swiatełko blysło...to nie   moj znajomy ....zwłaszcza ze poprosilo o przelew na 100k.Moj znajomy nigdy by nie poprosil o cos takiego ....znam go.Kiedy odmowilam i poddalam w watpliwosc jego tozsamosc  ..to usłyszałam ze mam spierdalac:D co mnie  troche rozbawiło bo dla mnie przeklinanie, to bezradnosc danego osobnika. ^Kocica ^ wykazał sie dalej inteligencja ,bo rzucil mi tekst  ze 99%   daje sie nabierac.W realu metoda na "wnuczka" a tu na "przyjaciela" ? Nie dajcie sie nabierac na to! Pozdrawiam graczy


Spowiedz....

Zonaty facet przyszedl do spowiedzi:

- mam romans z pewna kobieta - mowi

-a cos blizej  ? zaciekawia sie ksiadz.

- No spotykamy sie ,ale tylko ocieramy sie o siebie,jeszcze nigdy nie było penetracji!
-Tarcie to to samo co włozenie! Odmow 5 zdrowasiek i dasz na ofiare 100 zł...
Gosc odmowił modlitwe i kieruje sie do wyjscia ,

a ksiadz obserwuje go cały czas.Wybiega z konfesjonału i krzyczy ...
-Widziałem  !!   nie wsadził pan 100 zł na ofiare!!
Ale potarłem stówka  o puszke ...sam ksiądz mówił ,ze tarcie, to to samo co włozenie



Hipnoza:)

Hipnoza

Okolice Lublina. Zapadła wiocha. Ławka przed spożywczo-monopolowym "U Hanki".
Miejscowa elita odbija owocowe-mocne. Wszyscy ciągną z gwinta - jeden nie pije.
- Dlaczego nie pijesz? - pytają zdziwieni.
- Nie mogę. Hipnoza i kodowanie... - wyjaśnia abstynent.
Następnego dnia - na wielkim kacu - jeden z uczestników libacji przychodzi do abstynenta:
- Słuchaj! Chciałbym się także zahipnotyzować i zakodować... Już nie mogę tak dalej... Daj mi adres tego lekarza...
- Jakiego lekarza? To nasz kowal.
Facio podziękował i udał się do kowala:
- Chciałbym przestać pić... Podobno pomaga hipnoza i kodowanie... proszę...
- Zdejmuj spodnie i wypnij się - odpowiada kowal.
Facio zdziwił się, ale zdejmuje spodnie i wypina się w stronę kowala. Ten przyciąga chłopa do siebie i w żelaznym uścisku dyma go przez pół godziny.
Wreszcie kończy, podciąga spodnie i mówi:
- Wypijesz - całej wsi opowiem... .



Figle

Wsadzili 70 letniego dziadka do więzienia.
Dziadzio wchodzi do celi pełnej strasznych zakapiorów:
- Za co cię posadzili dziadygo?
- Za figle.
- Za jakie k*rwa figle?! Co ty będziesz kit wciskał, gadaj zgredzie za co, bo po tobie!
- To ja to mogę pokazać - mówi dziadzio.
- Ta? No to pokaż! - mówi zaintrygowany herszt celi.
Dziadzio przeżegnawszy się bierze wiadro służące w celi za ubikację i puka w drzwi. Kiedy uchylił się judasz, dziadzio chlust zawartością wiadra przez judasz, odstawił wiadro na miejsce i stanął obok drzwi na baczność.
Po chwili drzwi się otwierają, staje w nich gromada wkurzonych klawiszy, w tym jeden wysmarowany gównem, i mówią:
- Dziadek, ty się odsuń na bok, żeby ci się przypadkiem nie oberwało.


Dochodowa Praca

Jedzie sobie młode małżeństwo samochodem. Przejeżdżają obok "tirówek".
Żona pyta:
- Kochanie, co tu robią te panie i to tak ubrane???
- One zarabiają na nierządzie.
- A co to znaczy?
- Robią ludziom przyjemności za pieniądze.
- A dużo można na tym zarobić ??
- Oj, bardzo dużo, kochanie.
- To może i ja bym stanęła ? W końcu dopiero co się dorabiamy, auto na spłacie, a czasy takie niepewne...
Mąż unosi brwi ze zdziwienia:
- No, jak ty nie masz nic przeciwko, to ja też się zgadzam.
- A co muszę zrobić - pyta żona.
- Stan tu, ja stane 100 metrów dalej. Jak podjedzie klient to powiedz "stówa" i rób co trzeba. W razie wątpliwości mów, że musisz porozmawiać z menadżerem i przybiegnij do mnie.
- Ok.
Żona staje, stoi 5 min. Zatrzymuje się mercol. Żona podchodzi, a kierowca pyta:
- Ile?
- Stówa.
- Ale ja mam tylko siedem dych.
- Poczeka pan. Muszę porozmawiać z menadżerem.
Żona biegnie do męża i pyta:
- Józek, ale on mówi, że ma tylko 7 dych. Zrobić to?
- Nie kochanie, nie możemy od razu robić zniżek. Powiedz mu, że za 70 to mu weźmiesz do ręki.
Żona biegnie z powrotem i mówi, że zrobi ręką za siedem dych. Gość się zgadza, wyciąga... Oczom żony ukazuje się instrument długi aż do
kolana klienta. Żona wytrzeszcza oczy i mówi:
- Muszę porozmawiać z menadżerem.
Biegnie zdyszana do męża i woła:
- Józek nie bądź świnia !!! Pożycz mu te trzy dychy!!!


Tego sie nie da wytłumaczyc;)

Siedzi facet przy barze nad kieliszkiem wódki i zawodzi:
- tego sie nie da wytłumaczyc...Oj..nie da sie tego wytłumaczyć...
Barman ciekawy o co chodzi nie wytrzymuje i mówi:
- Panie, powiedz pan o co chodzi, moze razem jakoś sobie to
wytłumaczymy...
- Nie ,nie!!! Tego sie nie da wytłumaczyc...
- Ale powiedz pan chociaz o co chodzi?
- No dobrze.... Pojechałem z żoną na wies..pierwszego dnia
wieczorem..ona siedziała w pokoju,a ja poszedłem do obory..i tam
postanowiłem wydoic krowe..
wszedłem pod nią, a ona jak mnie nie kopnie przednia noga!!
Więc wziąłem kawałek sznurka i obie przednie nogi przywiazałem do
palików...
Wszedłem pod nią ..a ona jak nie kopnie mnie tylną noga!!!
To znów wziąłem kawałek sznurka i tylne nogi przywiązałem do palików.
Wchodze pod nią,a ona jak nie walnie mnie ogonem!!!
Nie było juz palików,więc pomyslałem sobie, ze ogon przywiaze jej do
belki w stropie...ale nie było tez sznurka..wiec zdjąłem pasek od
spodni....zawiazałem ogon na belce...ale spadły mi spodnie...i w tym
momencie do obory weszła moja żona.....Tego ,panie,nie da sie
wytłumaczyc....


Zygmunt Solorz (Polsat Cyfrowy) wsiada do jedynej, stojącej na
postoju taksówki:
- Na Okęcie proszę, ale jak najszybciej.
Taksówkarz długo przygląda mu się w lusterku i odpowiada
- 500 złotych.
- Ile? - pyta zaskoczony właściciel Polsatu
- Teraz jest prime-time - rozkłada ręce sałaciarz- Korki w całym
mieście.
- Dobra - odpowiada Solorz z błyskiem w oku -płacę, ale już
jedźmy!
- Sponsorem dzisiejszej jazdy jest Zygmunt Solorz - krzyczy
przez otwarte okno kierowca. Potem odwraca się do pasażera i
puszczając zawadiackie oko informuje:
- Moja żona zawsze dodaje do obiadu "Ziarenkasmaku - Winiary".
Winiary - Dobre pomysły lepszy smak.
- Panie jedź pan do k**wy nędzy, śpieszę się -wrzeszczy medialny
magnat
- Ok, Ok. już jedziemy - taksiarz wrzuca bieg i nagle odwraca się
- "Skoda Octavia tour" to dobre auto w kredycie 50 na 50 bez
odsetek i prowizji zapłaciłem tylko 21 753 złotych druga rata po
roku, to agresywna wyprzedaż.
Solorz z głupią miną przygląda się kierowcy.
Wreszcie ruszają ale taksówka skręca na Starówkę.
- Panie lotnisko w przeciwną stronę - ryczy pasażer
- Taksówkarz z uśmiechem odpowiada - Za tydzień będę miał kurs na
Starówkę, to nic, że 100 razy tam byłem ale to dla pasażera będzie
pieprzony MEGA HIT! Solorz zaczyna szarpać się z drzwiami.
- Spokojnie już jedziemy na Okęcie uspokaja go kierowca i zawraca w
dobrym kierunku. Nagle po dwustu metrach samochód staje a kierowca
z uśmiechem mówi:
- Kiedy dopadnie cię Mały Głód zjedz serek"Danio" firmy
Danone - wyjmuje opakowanie i spokojnie zaczyna jeść.
Solorz wygląda jakby miał zawał
- Panie, pan się nade mną znęca! - pyta załamany pasażer
- Ależ skąd, kochany!. Jeszcze tylko"Manti" i już w porządku mój
żołądku- z diabelskim uśmieszkiem mówi złotówa.
- Panie -błaga Solorz pokazując na zegarek - Samolot. Ja muszę zdążyć.Ja
się poskarżę w zrzeszeniu taksówkarzy!!
- Wiesz pan co? - mówi taksówkarz
- Ja wczoraj miałem pierwszy raz w tym miesiącu wolny wieczór i też
chciałem odpocząć oglądając film na Polsacie. Tak sobie normalnie
obejrzeć. No... to sobie obejrzałem nie za bardzo wiem co bo wątek
straciłem a trwało to ze 3 godziny.No to teraz siedź pan więc spokojnie i
nie wk**wiaj mnie pan. I tak żadnej taksówki w pobliżu nie ma. Pociągnę
jeszcze tylko łyk "Polo Cocty Plus"-
królewski rozmiar firmy Zbyszko, wezmę coś na zatwardzenie, wzdęcia
i prostatę. Wymienię sobie ku**wsko cienką podpaskę, umyję zęby,
odświeżę powietrze aerozolem Briz i pojedziemy dalej. A ty masz pan
Etoran - uderza w ból i Energovital - Siła dwóch serc! Bo coś
kiepsko wyglądasz!


Miałam trzech mężów...

%%GD_PHOTO_ID%7574759%l%x1Z%%

Miałam już trzech mężów

Do księdza zgłosiła się kobieta, która chciała wyjść za mąż, ale miała już trzech mężów...
- No cóż, proszę pani, w tej sytuacji, w świetle prawa kanonicznego, sama pani rozumie, nie mogę udzielić pani ślubu...
- Ależ, proszę księdza - kobieta na to - mimo to cały czas jestem... hm... niewinna.
- Jak to?
- To długa historia. Opowiem księdzu. Mój pierwszy mąż... No cóż, wyszłam za niego na prośbę mego ojca. Antoni był uroczym człowiekiem, bardzo dobrym i poczciwym. Tylko, cóż, miał już 82 lata, już nie był w stanie uszczęśliwić mnie inaczej jak tylko swą dobrocią. Dałam biedakowi tylko pięć miesięcy szczęścia...
- Hm, tak, rozumiem. Niezbadane są wyroki Boskie...
- Drugi mąż z kolei byl młodym, zabójczo przystojnym oficerem policji.Wykształcony, wysportowany, znał języki, świetnie sie zapowiadał, awans miał w kieszeni. Ale miał pecha. Jako prezent ślubny dostał od kolegów motor. Chciał sie przejechać. Mokre liście na drodze, drzewo, złamana podstawa czaszki, rozległe obrażenia wewnętrzne. Mój kochany Artur, przynajmniej nie cierpiał.
- Tak, rozumiem. Serdecznie pani współczuję. A trzeci mąż? Jak długo trwało pożycie?
- Och, dziesięć lat.
- Dziesięć lat?! I mówi pani, że przez cały ten czas...?
- Ani razu. Wie ksiądz, on był politykiem. Co wtorek wieczorem przychodził do mego łózka, siadał na brzegu i przez długie godziny opowiadał, jak będzie fantastycznie, kiedy się weźmie do rzeczy...

 

 

Podstawy medycyny

Studentów medycyny I roku, profesor zabiera na zajęcia do prosektorium.
- Proszę Państwa, jeżeli chcecie zostać dobrymi lekarzami musicie zapamiętać dwie podstawowe
zasady w medycynie. Pierwsza brzmi: dla lekarza nie ma pojęcia obrzydzenie....
W tym momencie profesor zakłada rękawiczki, podchodzi do zwłok i wkłada palec do odbytu, wyciąga i
...... oblizuje.
- Proszę teraz Państwo....
Studenci po kolei z różnokolorowymi twarzami podchodzą i powtarzają czynności, kilku nie dało rady i
odjechało "pośpiesznym do Wymiotkowa", kiedy przeszła cała kolejka profesor kontynuuje wywód...
- Jak Państwo pamiętają powiedziałem, że są dwie podstawowe zasady, druga to dokładna obserwacja,
Ja włożyłem palec serdeczny, a oblizałem środkowy...

%%GD_PHOTO_ID%7575262%l%x1Z%%