Moje wiersze są teraz jak wspomnienia I nimi chcę krasić każde słowo To jak bym boso chodziła po baśniach Zapominając o wczoraj Przytulam się do sekund Głaszcze szczęścia minuty Godziny bez dat i kart Smutkiem zatrutych Nic nie wiem o jutrze Gonię zawodne ogniki Słuchając fletni Pana Śpiewajcie syreny niech Ten śpiew usłyszę Jeszcze nie pora na Nieszczęścia terminy Jest jeszcze czas by wyjść Z samotności koła I wszystko na lepsze zamienić Życie nieobliczalne bywa Zmusza do tego by podnieść Rękawicę rzuconą pod nogi
Bem-vindo ao GameDesire
Junte-se a milhões de jogadores! Jogue e sinta o gosto de ganhar!